Zdrowie dziecka jest podstawowym warunkiem pomyślnego procesu wychowawczego. Dzieciństwo to okres w życiu człowieka, w którym kształtują się jego postawy determinujące aktualne i przyszłe zachowania dotyczące zdrowia. Utrwalone wówczas przyzwyczajenia i nawyki decydują o jego późniejszym stylu życia. Edukację zdrowotną należy rozpoczynać jak najwcześniej, wspólnie z rodzicami dziecka.

O zdrowiu dziecka i prawidłowym jego rozwoju decyduje wiele czynników, wśród których na pierwsze miejsce należy wysunąć prawidłowe żywienie. W zakresie żywienia zadaniem przedszkola jest nie tylko racjonalne i regularne żywienie, lecz również wdrażanie dzieci do właściwego, kulturalnego spożywania posiłków. W toku pracy nad kulturą i higieną spożywania posiłków należy pamiętać, że w znacznej mierze są one uzależnione od umiejętności dzieci, jakie posiadają w zakresie posługiwania się łyżką, widelcem, nożem, picia płynów z kubka.

Ważnym zadaniem przedszkola jest nauczenie dzieci estetycznego spożywania posiłków, ładnego siedzenia przy stolikach, przestrzegania na stole ładu i czystości, prawidłowego trzymania sztućców. Należy pamiętać, że posługiwanie się nożem i widelcem wymaga zachowania warunków bezpieczeństwa. Dzieci muszą zrozumieć, że niewłaściwe korzystanie ze sztućców zagraża ich zdrowiu i zdrowiu kolegów.

Zdrowe odżywianie jest najważniejszym czynnikiem właściwego rozwoju młodego człowieka. Jedzenie ma dostarczać składników budulcowych dla organizmu oraz zapewnić mu prawidłowe funkcjonowanie. Pożywienie jest dla ludzi tym czym dobre paliwo dla samochodu. Nie można nalać nieodpowiedniego, bo samochód nie pojedzie, albo się zepsuje. Należ pamiętać, że do prawidłowego funkcjonowania organizmu dziecka potrzebnych jest wiele składników. Jednocześnie muszą być zachowane odpowiednie proporcje między nimi. Brak jednego z nich zaburza pracę całego układu np. niedobór żelaza powoduje zmniejszenie zdolności skupienia uwagi i umiejętności rozumowania, upośledza pamięć i zdolność uczenia się oraz ogólnie pogarsza wyniki w nauce dziecka. Spożywanie przez dzieci np. chipsów (z przewagą tłuszczów i soli) oraz nadmiernej ilości słodyczy ( duża wartość energetyczna) stają się przyczyną otyłości i nadwagi. Picie reklamowanych przez media napojów typu coca- cola, uszkadza szkliwo zębów oraz wypłukuje wapno z kości młodego człowieka. Należy zatem pamiętać iż prawidłowe żywienie to nie tylko odpowiednia ilość pożywienia, częstotliwość przyjmowania, ale przede wszystkim wysoka wartościowość spożywanych produktów. Dieta powinna być urozmaicona, składająca się z różnorodnych składników w odpowiednich ilościach i proporcjach.

Nieracjonalne żywienie dzieci będzie powodowało kłopoty szkolne: trudności z koncentracją uwagi, pamięcią, będzie przyczyną agresji i pesymizmu. Złe odżywianie stanie się powodem wielu chorób: nadwagi, otyłości i wad postawy. Dzieci, które będą nauczone prawidłowych nawyków żywieniowych w przyszłości same będą dbały o odpowiednie odżywianie, kulturę jedzenia  i będą przekazywały tę wiedzę następnym pokoleniom. Pamiętajmy również o wpajaniu dzieciom zamiłowania do ruchu, do uprawiania sportów.

SKŁADNIKI POKARMOWE

Do najważniejszych składników pokarmowych należą:

  • Białko – to materiał budulcowy. Niedobór tego składnika jak i nadmiar jest bardzo szkodliwy dla organizmu i powoduje szereg różnych chorób.

  • Węglowodany -  to składnik energetyczny, powinny stanowić w procesie odżywiania główne źródło dostarczania energii. Pomagają w trawieniu białka.

  • Tłuszcze – to składnik energetyczny, najbardziej kaloryczny składnik pożywienia. Spożycie tłuszczów jest nadmierne. Tłuszcze mogą być pochodzenia roślinnego i zwierzęcego. Tłuszcze dzielimy na niewidoczne (czyli te zawarte w mięsie, rybach,  mleku) i widoczne (czyli tłuszcze dodawane, takie jak: masło, olej, margaryna, smalec). Tłuszcze wpływają na poziom cholesterolu we krwi.

  • Składniki mineralne – regulują pracę organizmu, do najważniejszych należą: żelazo, wapń, magnez, sól, fosfor, potas, jod.

  • Witaminy – powinny być dostarczane codziennie w odpowiednich ilościach, niedobór prowadzi do ciężkich chorób. Witaminy w tabletkach nie są tak skuteczne jak naturalne w pokarmach.

  • Błonnik – usprawnia prace jelit, oczyszcza je. Jednak odgrywa on znaczącą rolę w zdrowym odżywianiu. Obniża poziom cholesterolu we krwi, ma duże znaczenie w profilaktyce miażdżycy, ma również działanie przeciwnowotworowe. Należy jeść kasze, mąki, owoce, otręby i płatki zbożowe.

DLACZEGO JEMY WITAMINY?

Wśród składników pokarmowych znajdują się witaminy. Są to składniki nietypowe, ponieważ nie dostarczają organizmowi ani energii ani materiału budulcowego. Pełnią funkcję regulatorów w naszym ciele i dlatego są tak potrzebne. Nasz organizm nie potrafi wytwarzać witamin, dlatego muszą one być dostarczane w pożywieniu. Niedobór lub brak witamin powoduje schorzenie zwane – awitaminozą.

Najważniejsze witaminy.

 

Nazwa witaminy

Źródło

Objawy niedoboru

 A

Tran, produkty mleczne, pomidory, marchew

Wysuszenie skóry, ślepota zmierzchowa (słabe widzenie w przyćmionym świetle)

B

Wątroba, wieprzowina, drożdże, chleb razowy, ziarna zbóż

Choroba beri-beri objawiająca się zapaleniem i degeneracją nerwów

B

Mięso, mleko, drożdże, ser, ser, warzywa

Pękanie kącików ust (tzw. zajady), zapalenie oczu

C

Owoce cytrusowe, owoce róży, kiszona kapusta, czarne jagody, zielona papryka

Krwawienie dziąseł (szkorbut), wypadanie zębów, obniżenie odporności organizmu

D

Masło, mleko, jaja kurze, tran, wątroba

Krzywica u dzieci (zaburzenia

w rozwoju kości związane z ich niedostatecznym uwapnieniem)

ZASADY ŻYWIENIA

 Zgodnie z zasadami zdrowego żywienia powinniśmy spożywać 5 posiłków w ciągu dnia. Warto wiedzieć, że z pokarmu nasz organizm czerpie energię, a średnia ilość energii pobranej z pokarmu powinna być równa ilości energii oddanej do otoczenia. Średnie dzienne zapotrzebowanie na energie zależy od wielu czynników: rodzaju wykonywanej pracy, pory roku, płci oraz wieku.

W przypadku gdy jemy zbyt mało, dostarczamy do organizmu niewystarczającą ilość energii, co ogólnie rzecz ujmując powoduje niedożywienie. Natomiast, gdy jemy zbyt dużo, mamy do czynienia z sytuacją odwrotną, co prowadzi do otyłości. Nadmiar cukrów w naszym organizmie jest przerabiany na tłuszcze. Tłuszcze zwierzęce zawierają związek, tzw. cholesterol, jego nadmiar jest szkodliwy dla zdrowia. Cholesterol odkłada się w ścianach naczyń krwionośnych, powoduje ich zwężenie i utrudnia przepływ krwi. Częste spożywanie dużej ilości tłuszczów może doprowadzić do miażdżycy naczyń krwionośnych, jak również zwiększyć ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory.

Inny problem to spożywanie nadmiaru cukrów – może to doprowadzić do próchnicy zębów. Według najnowszych badań sposobem na neutralizacje kwasów powstających w jamie ustnej z cukrów przetworzonych przez bakterie jest żucie bezcukrowych gum bezpośrednio po posiłku.

Należy tez pamiętać o niekorzystnym wpływie nadmiaru soli na prace naszego organizmu, ponieważ powoduje ona zatrzymanie wody w ustroju i wzrost ciśnienia krwi.

 

UWAGA NA TO, CO JEMY!

Piękne i kolorowe opakowania nie zawsze wiążą się ze zdrową zawartością. Produkty przechowywane w taki sposób zawierają substancje konserwujące. Część z nich posiada specjalne oznaczenie – literę E oraz cyfrę. Powszechnie stosuje się barwniki spożywcze, które podnoszą walory towaru i kamuflują jego wady. Producenci są zobowiązani do umieszczania na opakowaniach swoich towarów informacji o zastosowanych konserwantach. Na szeroką skalę w produkcji spożywczej stosuje się przeciwutleniacze, które zapobiegają psuciu się żywności.

Mówiąc o higienie żywienia musimy pamiętać również o właściwym przechowywaniu żywności, to znaczy o utrzymaniu jej w odpowiedniej temperaturze przez odpowiedni czas. Nie wolno zapominać przy tej okazji o higienie, czyli utrzymaniu w czystości produktów oraz rąk. Żywność przechowywana w złych warunkach sanitarnych może być źródłem bakterii chorobotwórczych robaków pasożytniczych. Drobnoustroje rozwijają się w wysokiej temperaturze, a wiec źle przechowywana żywność może być siedliskiem groźnych bakterii.

 

A ZATEM CO ZROBIĆ ŻEBY DZIECI CHCIAŁY JEŚĆ…

Na ogół zbyt mało uwagi zwraca się też na okoliczności towarzyszące posiłkom. A przecież od nich w dużym stopniu zależy, czy dziecko będzie jadło z apetytem. Dziecko powinno jeść posiłki przy stole, z całą rodzina. Obserwując innych, uczy się jeść. Jeśli wszystkim dopisuje apetyt, to i dziecko nabiera chęci do jedzenia. Wspólne posiłki służą także wzmacnianiu więzi rodzinnych.

Gdy nasza pociecha siedzi już przy stole, nie nakładajmy jej na talerz dużych porcji. Widok góry jedzenia tylko zrazi dziecko, a niewielką porcję (nie przekraczającą 200 ml na każdy z pięciu posiłków) zje chętnie. Jeśli, oczywiście, na talerzu znajdzie się jedzenie pachnące, smaczne i... barwne: na obiad niech to będzie na przykład łyżka ziemniaków z taką samą ilością czerwonych buraczków lub marchewki z groszkiem i odrobiną mięsa, a na kolację twarożek z dodatkiem kolorowych owoców lub warzyw. Matki z różnych względów często dają dzieciom gotowe przetwory ze słoiczków. Ale czy szarawa papka - nawet jeśli zawiera odpowiednią ilość kalorii i składników pokarmowych - jest równie apetyczna jak świeżo przygotowane barwne dania? Posiłki ze słoiczków mają jeszcze tę wadę, że zwykle są nadmiernie rozdrobnione. Nie wymagają żucia, a ta ważna czynność dobrze wpływa także na apetyt i trawienie. Skoro przygotowaliśmy już smaczny posiłek, to pozwólmy dziecku zjeść go samodzielnie. Nie będzie trafiać łyżeczką do buzi, lecz do ucha? Trudno. Nie interweniujmy, nie dokładajmy jedzenia na talerz. Wiadomo, trzeba będzie sprzątać. Dziecko zje trochę mniej, zgłodnieje, ale już przy następnym posiłku poradzi sobie znacznie lepiej.

Zgódźmy się też na to, żeby dziecko zjadało potrawy w takiej kolejności, jaka mu odpowiada. Najpierw dżem z mięskiem, potem sam chlebek? Nie szkodzi, skoro tak właśnie mu smakuje. A jeśli nasz synek lub córeczka ma zdecydowaną awersję do jakiegoś pokarmu, zrezygnujmy z podawania go, nawet jeśli jest to mleko.

A co robić, jeśli dziecko w ogóle nie zechce zjeść posiłku? Uszanujmy wtedy jego prawo do niejedzenia. Nie namawiajmy, nie kuśmy nagrodą, nie straszmy karą. Nie - to nie. Ale pamiętajmy, że w takim wypadku nie należy dokarmiać dziecka do czasu następnego posiłku. Powinno dostać tylko coś do picia, najlepiej jakiś kwaśny soczek. I nie przejmujmy się, gdy zdrowe dziecko je tak marnie nawet przez kilka dni. Jeżeli tylko uda się nam zachować spokój, to wkrótce zacznie jeść z apetytem. Nigdy natomiast nie liczmy na to, że dziecko będzie chętnie jadło w nerwowej atmosferze, w pośpiechu. Wtedy najprawdopodobniej... zwymiotuje.

 

Dieta małego dziecka musi być urozmaicona. Powinno jadać wszystko, z wyjątkiem tego, co mu szkodzi.

Do trzeciego roku życia nie należy więc podawać dziecku ciężko strawnej gotowanej kapusty ani grzybów, choć wywary z nich są dopuszczalne, a do czwartego - gotowych wędlin (zawierają saletrę). Lepiej upiec mięso w domu. Oczywiście nic się nie stanie, jeśli malec przy świątecznym stole zje kilka plasterków wędliny. Dziecko codziennie powinno jeść owoce i jarzyny, natomiast od mięsa choć raz w tygodniu dajmy mu odpocząć. 200 ml zupy owocowej z lanymi kluskami to naprawdę świetny obiad dla naszej pociechy.

Nie jest też rzeczą obojętną, co i kiedy dziecko pije. Herbata zawiera substancje pobudzające. Znacznie lepsze są więc lekkie herbatki ziołowe, soki, kompoty. Nie przyzwyczajajmy dziecka do picia słodkich napojów. Zaspokajają one nie tylko pragnienie, ale i głód. Kwaśne natomiast wzmagają apetyt. Warto też wiedzieć, że dziecku trudniej będzie strawić mięsny posiłek, jeśli obficie go popije, ponieważ rozcieńczony sok żołądkowy słabiej i wolniej działa. Lepiej więc zaczekać z piciem około 30 min. I jeszcze jedno: soki nie zastąpią owoców ani warzyw. W miąższu są chociażby substancje balastowe (błonnik), bardzo potrzebne do prawidłowej pracy jelit.

Wreszcie sprawa słodyczy. Większość dzieci bardzo je lubi i często się o nie dopomina.

W tym wypadku powinniśmy kierować się uniwersalną zasadą żywienia, że wszystko, co nie jest organizmowi niezbędne, należy jeść z umiarem.

Jeśli Twoje dziecko lubi tylko słodycze

Pamiętaj, że mała ilość czekolady nie zaszkodzi Twojemu maluchowi, zawiera bowiem dużo magnezu. Jednak, aby odzwyczaić dziecko od ciągłego podjadania słodyczy, powinno zawsze mieć pod ręką np. pestki słonecznika, dyni, rodzynki. Możesz podać też słodki jogurt owocowy czy serek typu Danio, a także owoce. Dzieci, które zbyt chętnie sięgają po łakocie, często po prostu się nudzą. Zadbaj, by Twój maluch aktywnie spędzał czas - wówczas zapomni o słodyczach! Natomiast wrogiem łasuchów małych i dużych jest siedzenie przed telewizorem!

 

Rady dla rodziców Tadków – Niejadków:

  • podawaj małe i urozmaicone porcje,
  • dbaj o estetykę i atrakcyjność podawanych posiłków - talerzyk z obrazkiem ze znanej bajki, kwiatek z rzodkiewek i szczypiorku, wąż z ogórka itp.,
  • unikaj zmuszania malucha do jedzenia - liczą się nawet śladowe ilości w urozmaiconej diecie,
  • jeśli masz czas, zaproś dziecko do wspólnego przygotowywania posiłku,
  • nigdy nie poganiaj dziecka - zadbaj, by mogło spokojnie spożyć posiłek, pamiętając, że wolne jedzenie i długie przeżuwanie jest zdrowe,
  • jak tylko to możliwe, zasiadaj do posiłku razem z dzieckiem - niech to będzie dobry czas na rodzinne spotkanie i rozmowy o Waszym dniu,
  • ufaj, że organizm dziecka zna swoje potrzeby i nie da sobie wyrządzić krzywdy,
  • skonsultuj się z pediatrą - może warto podać roślinny preparat wzmagający apetyt.

Literatura:

  • Biernat J. Żywienie, żywność a zdrowie, Wrocław 2001
  • Campbell B., Ekologia człowieka, Warszawa 1995
  • Demel M., Pedagogika zdrowia (W) Pedagogika ogólna i subdyscypliny, red-  L.Turos, Warszawa 1999
  • Demel M., O wychowaniu zdrowotnym. Warszawa 1968
  • Heszen - Niejodek I, Psychologia zdrowia (W) Psychologia. Podręcznik akademicki, red. J. Strelau, Gdańsk 200
  • Janicki K. (red.). Domowy poradnik medyczny. Warszawa 2001
  • Słońska Z., Misiura M., Promocja zdrowia. Słownik podstawowych terminów. Warszawa 1993
  • Strelau J., red.. Psychologia. Podręcznik akademicki, Gdańsk 2000
  • Tombak M., Jak żyć długo i zdrowo. Łódź 1999

  • Zalewska - Meller A.A., Edukacja zdrowotna - nowa jakość w życiu  człowieka (W) "Edukacja" nr 4/2001
  • Woliński N., Parizkowa J. Sprawność fizyczna, a rozwój człowieka, SiT, Warszawa

Przygotowała Agnieszka Majka

 

 

 

„Zostaw, bo wylejesz”, „nie dotykaj, bo stłuczesz”, „daj, ja to zrobię lepiej /szybciej/ dokładniej”  – stale słyszy przedszkolak. Czy ciągle pomagając dzieciom lub wyręczając je w różnych sprawach, spowodujemy, że staną się samodzielne? Niestety nie! Kierując do dzieci wyżej przytoczone albo podobne komunikaty, nie pozwalamy im się uczyć, a usłyszane przez nie słowa blokują ich działanie i zaniżają wiarę w siebie. Jak zatem wspierać dziecko w drodze ku samodzielności?

Samodzielność jako potrzeba rozwojowa

Samodzielność jest potrzebą rozwojową każdego dziecka. Poprzez podejmowanie prób i gromadzenie doświadczeń, stopniowo opanowuje ono niezbędne w życiu umiejętności, rozwija swoje możliwości, poznaje własną odrębność i kształtuje tożsamość. Już około pierwszego roku życia możemy zaobserwować próby dążenia do samodzielności, kiedy to mały człowiek stara się pokonywać pierwsze trudności związane z nauką chodzenia. W dalszym etapie, potrzeba samodzielnego działania jest jeszcze silniejsza – wyraża się w tzw. buncie dwulatka, który dobitnie sygnalizuje „Ja sam/sama”, choć nie zawsze jego chęć działania jest adekwatna do możliwości. I tu pojawia się niezwykle ważna rola otoczenia, które samodzielność dziecka może rozwijać lub ograniczać, a nawet tłumić.

Dlaczego nie pozwalamy dzieciom na samodzielność?

Powodów, dla których rodzice hamują u dziecka naturalną potrzebę rozwoju i bycia samowystarczalnym, jest wiele, np.:
• strach, że zrobi sobie krzywdę (lub coś zepsuje),
• pewność, że zrobimy coś szybciej i lepiej (szczególnie, gdy nam się śpieszy, a tak jest prawie zawsze),
• przekonanie, że jest jeszcze małe i nie musi nic robić („jeszcze się w życiu napracuje”),
• obawa, że jak mu się nie uda, to będzie mu smutno z tego powodu, będzie płakało (a jako rodzice „mamy za zadanie oszczędzić dzieciom przeżywania porażek”).

Nadmiernie troskliwi dorośli pragną uchronić swoje dzieci przed wszelkimi trudnymi sytuacjami i negatywnymi emocjami. Stąd bierze się skłonność do wyręczania przedszkolaków. Najpierw dotyczy to czynności samoobsługowych (dopinanie samodzielnie zapiętych kurtek, poprawianie czapek, zakładanie butów itp., później rzecz podobnie ma się w przypadku samodzielnego poszukiwania rozwiązania własnych problemów. Rodzice często biorą sprawy dzieci w swoje ręce i np. dzwonią do rodziców koleżanek, żeby wyjaśnić rówieśnicze konflikty. Take zachowanie nie sprzyja rozwojowi dzieci i nie pozwala im dorosnąć.

Zgoda na samodzielność

Myśląc o samodzielności, najczęściej zależy nam na tzw. „samodzielności obowiązkowej”, tj. samoobsługa, sprzątanie, wykonywanie poleceń dorosłych. To oczywiście jest również istotne. Jednak, z perspektywy małego dziecka bycie samodzielnym to przede wszystkim zdobywanie nowych umiejętności. Jeżeli nauczy się sprzątać, zapamięta, gdzie jakie zabawki stoją, to nie zawsze ochoczo to robi, ponieważ już to umie. Działanie to jest dla niego mało atrakcyjne, zatem szuka innych, nowych doświadczeń. Nauczenie się, że każdy ma obowiązki i nie zawsze je lubi, ale musi je wykonać to długi proces. Wywiązywanie się z codziennych powinności to kwestia dyscypliny, najpierw tej zewnętrznej by później się uwewnętrznić, czyli stać się rutynowym zachowaniem. Dlatego w domu dzieci często uciekają od tych zobowiązań, ale już w przedszkolu, u cioci, na wyjeździe pochwalą się, że są w tym zakresie samodzielne. Nowe miejsce, inne okoliczności motywują do działania.

Wspieranie w rozwoju samodzielności od najmłodszych lat

Wszystko, co przedszkolak wykona własnymi rękami, do czego dojdzie własną myślą, co przeżyje – buduje jego umiejętności, wiedzę o sobie i innych oraz o świecie. Dziecko, poznając efekty własnej działalności, jest konfrontowane ze swoimi możliwościami. Czerpie również ze swojego działania satysfakcję i buduje poczucie sprawczości.

Pozwólmy dziecku na samodzielne znajdowanie rozwiązania jego problemów. Możemy zaproponować mu zabawę pt. „Co byś zrobił, gdyby”. Może być ona przeprowadzona zarówno w domu, jak i w przedszkolu/szkole. Rodzic, czy wychowawca zadaje dziecku pytania związane z codziennym życiem – adekwatne do poziomu i wieku dziecka. Pytanie rozpoczynamy od słów: „Co byś zrobił, gdyby..” Dziecko ma możliwość zastanowienia się nad dokończeniem tej myśli. Możemy zadawać pytania typu, „Co byś zrobił, gdyby ktoś zabrał Ci zabawkę”, „ …gdybyś nie mógł poradzić sobie z zadaniem”, „gdybyś się skaleczył”, itp. W starszych grupach wiekowych możemy prosić dzieci o podawanie swoich propozycji kolejno i potem o wybór ich zdaniem najciekawszej. Ma to na celu pokazanie dzieciom, że ważne jest szukanie rozwiązania sytuacji problemowych i że każde z nich może być dobre. Ważne jest to, aby nie mówić od razu „Nie wiem”, „Nie umiem”, „Ty to zrób” itp. Dajmy dzieciom samodzielnie ustalić, jakie rozwiązania proponują. Niech mają poczucie, że o czymś same decydują. To umiejętność, która przydaje się całe życie.

Troska o bezpieczeństwo jest konieczna, ale w granicach zdrowego rozsądku. Prawdziwa pomoc niesiona dziecku w procesie jego dorastania, powinna polegać na wzmacnianiu poczucia własnej wartości, wynikającego z sukcesów w samodzielnym działaniu.

Naukę samodzielności można porównać do jazdy na rowerze – gdy nadejdzie stosowny czas, należy puścić kijek.

Zebrała Joanna łęcka

Dlaczego trzeba czytać dzieciom?

Czytanie książek  dzieciom, ma same zalety i wspólna lektura wpływa na rozwój i psychikę dziecka. Świat, w którym żyjemy jest coraz bardziej skomplikowany, lawinowo narasta ilość informacji, następuje coraz szybszy przyrost wiedzy, i często w dzisiejszych czasach zapomina się o czytaniu dzieciom.

Potrzebę czytania w dziecku musimy wzbudzić sami w trakcie procesu wychowawczego. Dlatego to od nas nauczycieli i rodziców zależy, czy potrafimy mimo atrakcyjności powszechnie dostępnej telewizji rozbudzić zainteresowanie książką  i przygotować je do tego, by kontakt z literaturą stał się niezbędny. Musimy być świadomi, że dziecko ery elektronicznej w coraz większym stopniu żyje i rozwija się pod wpływem wielu bodźców z otaczającej je rzeczywistości, w tym głównie mas-mediów. Nie można w tym wszystkim zapomnieć o książce. Kontakt z nią daje bowiem możliwość obcowania ze światem wartości, jakie niesie literatura. Czytanie książek pozwala na znaczenie bardziej swobodną grę wyobraźni niż kontakt z telewizją czy komputerem. Może pozytywnie wpływać na rozwój uczuć, lepsze zrozumienie innych ludzi,  a zarazem tworzenie obrazu samego siebie. Postacie ulubionych bohaterów mogą dostarczać pozytywnych wzorów zachowań. Dzieci zdobywają z książek wiedzę o przedmiotach, ludziach, zwierzętach, roślinach, poznają pojęcia abstrakcyjne jak: miłość, przyjaźń czy współczucie. Czytanie stwarza więc korzystne warunki do rozwoju myślenia. Dziecko nabywa umiejętności porównywania, wnioskowania, uogólniania, posługiwania się pojęciami określonymi słowami .            
Głośne czytanie spełnia ponadto ważną rolę w kształtowaniu mowy dziecka. Nie tylko wzbogaca słownik, lecz uczy prawidłowego formułowania myśli, budowy zdań, kształcone są podstawowe funkcje słuchowe, jest bardzo ważne dla rozwoju uczuciowego. Dobór literatury zależy od wieku: trzylatki chętniej oglądają obrazki, o których się opowiada, wzbogacając ich treść na miarę własnej fantazji. Czterolatki potrafią już słuchać czytania, lecz dobrze jest gdy mają oparcie w ilustracji. Pięcio- i sześciolatki mogą słuchać dość długich opowiadań w takim stopniu interesujących aby utrzymały ich uwagę. Można dłuższe opowiadanie dzielić na odcinki czytane w kolejnych dniach.
Podkreślamy bardzo istotną wartość głośnego czytanie. Głośne czytanie jest bardzo łatwe i należy ten rytuał utrzymywać nawet wówczas, gdy dziecko samo już dobrze czyta. Dzieci, które już w wieku przedszkolnym zostaną w sposób ciekawy wprowadzone w świat książek odpowiadających dziecięcym zainteresowaniom i potrzebom, będą ich szukały później same, wbrew twierdzeniom, że zanika kultura czytelnicza na rzecz obrazu. Nie pozbawiajmy dziecka korzyści jakie niesie głośne czytanie. Wspólne czytanie w rodzinie pozwoli im pokonać problemy dorastania, wzmocni więzi uczuciowe z rodzicami. Należy pamiętać, że książki są pokarmem nie tylko dla intelektu, ale i dla psychiki.

Chcemy zachęcić Państwa do czytania książek swoim dzieciom, pokazać zalety wspólnej lektury i wpływu książki na rozwój i psychikę dziecka. Zachęcamy również do realizacji programu „Cała Polska czyta dzieciom” i zapraszamy wszystkich rodziców  do wspólnego czytania w naszym przedszkolu.

Zebrała Joanna Łęcka

Jąkanie wczesnodziecięce. Jak podjąć właściwe działania?

 

Nie wszystkie dzieci komunikują się w sposób płynny. Niektórym zdarzają się „zająknięcia” podczas odpowiedzi na zadany temat, czy podczas swobodnej rozmowy. Nieznaczne „zająknięcia”, które nie zakłócają wypowiedzi są normą, natomiast te, które znacznie utrudniają wypowiadanie się należy zdiagnozować. Rozwojowa niepłynność mówienia (normalna) może przerodzić się w jąkanie wczesnodziecięce (patologiczne), a ono w trwałe jąkanie.

Wyniki badań epidemiologicznych w zakresie jąkania wskazują, że u około 60% dzieci z niepłynnością mówienia, przed ukończeniem siódmego roku życia, ustępuje ona samoistnie, natomiast u 40% dzieci utrzymuje się (M.Chęciek, 1987, 2007).

Trwająca dłużej niepłynność w mowie dziecka, powinna być powodem do niezwłocznej konsultacji z logopedą i psychologiem. Punktem wyjścia w podjęciu jakichkolwiek działań powinna być diagnoza.

Logopeda podczas badania, wywiadu z rodzicami, obserwacji określi i oceni ilość i stopień niepłynności, okoliczności występowania niepłynności, sytuacje w których występują, zachowania świadczące o unikaniu trudności z mówieniem, zmierzające do ukrycia niepłynności.

Diagnoza psychologiczna poszerzy i uzupełni pełny „obraz” dziecka i jego rodziny.

O jąkaniu wczesnodziecięcym mówimy wówczas, gdy w wypowiedzi obserwuje się (zob. M.Chęciek, 2007; Z.Tarkowski, 1997):

  • więcej niż 10 niepłynnie wypowiedzianych wyrazów na 100
  • więcej niż 9,8% niepłynnie wymawianych sylab
  • więcej niż 5% niepłynnie wymawianych wyrazów w większości sytuacji komunikacyjnych, obserwowanych co najmniej przez pół roku
  • niepłynności trwające dłużej niż 2 sekundy
  • niepłynności składające się z  więcej niż dwóch elementów
  • powtarzanie części wyrazu i  przeciąganie głosek
  • nierytmicznie wymawiane głoski
  • napięte pauzy w wypowiedzi
  • przerzutki (odejścia od tematu wypowiedzi)

 

O jąkaniu wczesnodziecięcym świadczy:

  • świadomość zaburzenia
  • negatywne nastawienie do własnej mowy, sytuacji komunikacyjnych i samego siebie

 

Wyżej wymienione objawy mogą występować w izolacji lub łącznie (tzn. kilka objawów niepłynności pojawia się obok siebie) i mogą im towarzyszyć reakcje: (zob. Z.Tarkowski, 1997; D.Kamińska, 2006)

  • współruchy głowy, twarzy, szyi, tułowia, kończyn górnych i dolnych, np. marszczenie czoła, brwi, wzmożone mruganie oczami, drżenie policzków, warg, nozdrzy, podbródka, żuchwy, zaciskanie warg, rąk, współruchy nóg, kołysanie się
  • czerwienienie się, blednięcie, nadmierne pocenie się, oziębienie dłoni, przyspieszone bicie serca)
  • niepokój, zamartwianie się, poczucie winy, lęk frustracja, agresja

 

Jakie mogą być przyczyny jąkania wczesnodziecięcego (zob. Z.Tarkowski, 1997):

  • dziedziczność, uszkodzenia okołoporodowe, przestawianie z lewej ręki na prawą, słabiej funkcjonujący aparat mowy, stan zmęczenia, uszkodzenia mózgu, niektóre choroby dziecięce
  • poczucie niskiej wartości, zmuszanie do mówienia, nieostrożność i brak uwagi, zdenerwowanie, nieśmiałość, lęk, brak pewności siebie, frustracja
  • wzmożona pobudliwość, nerwowość – stan ciągłego, wysokiego napięcia
  • naśladownictwo innych osób jąkających się
  • zaburzona koordynacja myślenia i mówienia – zbyt szybkie mówienie, nie nadążanie za tokiem myślowym, mówienie bez namysłu
  • niewłaściwa reakcja rodziców – karanie dziecka, nadopiekuńczość, zbyt duża koncentracja rodziców na niepłynności mówienia dziecka, zbyt wysokie wymagania rodziców wobec dziecka.

 

Działania, które warto podjąć. Wskazówki dla rodziców:

  • Nie szukaj winy w sobie, ani w  innych z powodu jąkania dziecka. Podejmij odpowiednie działania, by rozwiązać problem.
  • Zgłoś się do logopedy w celu zdiagnozowania niepłynnej mowy dziecka.
  • Skorzystaj z konsultacji psychologicznej w celu poszerzenia diagnozy i ustalenia sposobów postępowania
  • W razie potrzeby, udaj się na spotkanie się do Klubu „J” w celu uzyskania informacji dotyczących terapii jąkania lub turnusów rehabilitacyjnych dla osób jąkających się (informacje o klubach w poszczególnych województwach można znaleźć na str. www.frogos.org.pl)
  • Okazuj dziecku wsparcie i  zrozumienie, zaakceptuj jego uczucia
  • Poświęcaj dziecku więcej czasu – wybierzcie się razem na spacer, do kina
  • Znajdź czas na spokojną rozmowę, słuchaj tego, o czym dziecko mówi, a nie jak mówi. Podczas rozmowy utrzymuj z dzieckiem kontakt wzrokowy
  • Okazuj radość ze wspólnie spędzanych chwil
  • Nie poprawiaj dziecka podczas niepłynnej wypowiedzi
  • Nie zmuszaj dziecka do wypowiadania się, jeśli tego nie chce
  • Zwolnij tempo mówienia skierowane do dziecka
  • Śpiewajcie razem ulubione piosenki, recytujcie wiersze (w zwolnionym tempie)
  • Uczęszczaj systematycznie z  dzieckiem na terapię logopedyczną, najlepiej grupową
  • Uwierz w sukces dziecka – poprawę płynności mówienia, okazuj dziecku zaufanie i szacunek
  • Doceniaj jego wytrwałość i  gotowość do pokonywania trudności
  • Nie porównuj dziecka z innymi dziećmi
  • Umożliwiaj dziecku dokonywania wyborów i samodzielnego rozwiązywania problemów
  • Zachowaj stały rytm dnia (pory posiłków, snu), zadbaj o odpowiednią ilość czasu na wyciszenie, relaks
  • Zapewnij dziecku poczucie bezpieczeństwa – w domu i w grupie rówieśniczej
  • Zachęcaj dziecko do pływania (w bezpiecznym miejscu), które korzystnie wpływa na układ oddechowy i  krążenia
  • Dostrzegaj mocne strony dziecka – pozwól dziecku „podsłuchać”, gdy mówisz o nim z dumą i radością

 

„Wychowywać, to znaczy nie uzależniać. Miłość nie może być bojaźliwa. Rodzice często mają zwyczaj trzymania dziecka „pod kloszem”, wyręczania go. To nie jest miłość, to zwykła zaborczość i wstrzymywanie rozwoju. Czy tak ograniczone dziecko będzie umiało się zmagać z życiem, jeśli wcześniej nie nauczyło się pokonywania trudności? Nie uczyni tego, jeśli o wszystkim zawsze decydowali inni. Za każdym razem, kiedy wykonujemy coś za dziecko, odbieramy mu część jego życia. Prawdziwa miłość musi być mocna, skromna, wymagająca od siebie i od innych, ofiarna, a czasami nie pozbawiona bólu. Jedynie taka miłość czyni życie ludzkim. Samodzielność dziecka można rozwijać lub tłumić. Zależnie od postępowania rodziców, mamy do czynienia z dwudziestolatkiem, który nie wie, jak załatwić najprostszą sprawę lub z młodym człowiekiem, który w sposób odpowiedzialny potrafi podejmować decyzje, samodzielnie uporać się z wieloma problemami”. (Pellegrino)


 

 

 

Żródło:  Internet